wtorek, 18 listopada 2014

+18po22 vol.4

Hej!

Zanim przejdę do kolejnej odsłony erotykowego cyklu, pragnę poruszyć kilka kwestii.

Pierwsza z nich dotyczy strony graficznej. Niebawem nastąpią tutaj zmiany, które (głęboko w to wierzę) przyczynią się do zwiększenia czytelności bloga, a co za tym idzie jego atrakcyjności. Tak, lubię pisać, że jest to teraz mało atrakcyjne miejsce: wychodzę wtedy na człowieka skromnego oraz na dążącego do perfekcji, ciągle pracującego nad tym, aby coś poprawić. Niestety, nie wszystko to jest prawdą... Bo chociaż pracuję nieco nad zmianami, do perfekcji nie dążę, bo to bezcelowe. Nie ma perfekcji. Zawsze można coś poprawić, prawda? A lepsze wrogiem dobrego. Ostatnie stwierdzenie zaś obala mit o mojej skromności...
Niemniej skaperowałem kogoś, kto pomoże mi w kwestiach wizualnych. Osoba ta ma gust*, pojęcie o kolorach* (ich łączeniu i wszelkich ewentualnych faux pas, które można z nimi popełnić), a także odpowiednie umiejętności*, aby sprawić, by blog nie odstraszał. W dodatku to niezwykle skromna* i inteligentna* persona, no i prawie bezinteresowna* - pomagająca mi za przysłowiowy wikt bez opierunku (czyt. piwo na drogę).


Poza tym na korzyść mojej nieskromności przemawia fakt, iż jestem szczególnie dumny z nowej favikonki, którą możecie zobaczyć na pasku zakładek, tam na górze, obok KaWidmoDe, a którą wykonałem samodzielnie (co potwierdza mój brak talentu względem grafiki, ale i ogromny zapał i kreatywność). Jest to druga poruszana przeze mnie kwestia.
Jeśli zaś nadal widzicie starego lewka, który był favikonką tymczasową, proponuję wyczyścić cache przeglądarki i kilkakrotnie odświeżyć stronę.
(A gdy to nie pomoże, kliknijcie TUTAJ i użyjcie kilka razy kombinacji ctrl+F5)
Tyle porad informatycznych, które w moim wykonaniu też nie powalają.


Trzecia kwestia jest taka, iż prawdopodobnie w tym tygodniu wystartuje fanpejdżyk na fejsiku. Jak wspominałem już niejednokrotnie, służyć będzie on jedynie celom informacyjnym i... reklamowym? Chyba tak.
Proszę się nie martwić, wszystko, co dla mnie ważne, nadal będzie miało miejsce tutaj.


Chyba już dość tych kwestii...


***

Dobrze... przejdźmy do osiemnastki po 22:00...
Tak, wiem, jak niecierpliwie co poniektórzy czekają na te jedyne w miesiącu osiemnastki... Że niby ma być kipiący seksem tekst i sytuacja ociekająca namiętnością, pasją i różnymi płynami syntetycznymi czy antropogenicznymi. Ech, te erotyki.

Być może kiedyś trafi się coś, co wywoła u bardziej wrażliwych osób rumieńce, a u tych bardziej wyobraźniowych - niemalże orgazmiczne spazmy. Ale to raczej nie dzisiaj... dzisiaj znów stawiam na subtelność.
Być może dlatego, że pogoda i pora roku bardziej odpowiada spokojnym wieczorkom z lekkim napięciem niż spontanicznym, dzikim akcjom rzucającym na kolana i długo pozostawiającym w tej jakże niewygodnej pozycji.
Dużo słów, mało treści, czujecie przytłoczenie?
Lubię przytłaczać. Metaforycznie. Fizycznie mogłoby nie starczyć możliwości przytłaczających.


Kiedyś w komentarzach... hmm... tak, sprawdziłem, w komentarzach do pierwszej +18po22, kiedy to jeszcze cykl nie miał nazwy. Wtedy to padło pytanie, jak mogą wyglądać randki z K.D.

Randki z Widmem, też macie wyobraźnię! :)
Ale cóż... może znam odpowiedź na to pytanie? A może tylko wydaje mi się, że znam?
Na pewno są one pełne spojrzeń, nawet, gdy nie widać oczu. Pełne spojrzeń nie tylko w oczy. Uśmiechy i parsknięcia śmiechem, o tak, to punkt obowiązkowy. Rumieńce? Być może. Uderzenia gorąca? Być może. Zająknięcia? Z mojej strony na pewno.
Czasami zdarzają się też randki-nierandki. Takie momenty, gdy myślisz sobie: "Co jest grane? Po co to wszystko i... dlaczego to takie fajne?"
Momenty, gdy może oboje potrzebowaliście takiej... platonicznej odskoczni?




M.S.

Ten wieczór (pamiętasz?) lubię
gdy, na dywanie
jak w klubie,
nie imało się nas spanie.
Wieczór, noc, more or less,
z Magdą Es.
Wieczór, z pianą
na ustach,
z nocą w kałuży piwa rozlaną.
Rozpusta,
w ubraniach, może bez...
z Magdą Es.
Nocne rozmowy,
bo nic tak jak noc
nie wchodzi do głowy.
Dywan. Mrok jak koc.
Ja u Twych stóp jak pies,
Magdo Es.

Miesiąc w oknie
patrząc na nas oczy mruży, jak grajek
jazzowo się buja, gra jak Garbarek
na saksofonie.
Słowa, my... what a mess!
Magdo Es!

O, proszę, pobrudziłaś się,
piwem plamisz ulubiony dres.
Magdo Es.
Do dna szklaną, butelkową łzę!
"Butelkowa łza" bawi Cię do łez
Magdo Es!

/wrzesień 2014/



...zbieżność imion, nazwisk i wszystkiego innego przypadkowa... ;] Lokowania produktu brak.

A jakbyście się zastanawiali, jakiż to Garbarek przygrywał nam przy tym dywanowym stole, zapraszam do włączenia sobie tej piosenki...


 

...i do przeczytania mojego tworka raz jeszcze.

Pozdrawiam kaloryferowo!
K.Widmo D.

* - czyli wszystko to, czego mi brakuje... :P

7 komentarzy:

  1. Spostrzeżenia:
    Jest perfekcja!
    Niebezpiecznie dobierać sobie tak uzdolnione osoby, może się wówczas okazać, że odbiorą Ci splendor ( będziemy bowiem zaglądać tu ze względów wizualnych a nie poetyckich (?)
    Reklamacyjnym? Zażalenia będzie można składać? Czy reklamowym? :D
    Ja jednak dostrzegam inne, najważniejsze osobiście dla mnie udoskonalenie, a nie zaznaczone przez autora, mianowicie - GODZINY! Dziwaczne pory bywały dotychczas.
    Wiersz inspirujący. Oczywiście znów mi się kojarzy, tym razem z serialem. Tylko słoneczników brak :d
    Ten nawias co prawda burzy mi harmonię wiersza, co prawda wzrokową jedynie, bo wydźwięk jest, ale jednak.
    Tegoroczne, można powiedzieć, że premiera.
    Ha! To było moje pytanie. Fakt, wyobraźnie to mam, że oho ho, hu hu hu....
    Zabiłeś mnie jednak jednym zdaniem. Po mistrzowsku: "Fizycznie mogłoby nie starczyć możliwości przytłaczających." Coś w stylu do własnej bramki. Czujecie? :D
    Znajoma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaa.... touché. Reklamacyjny mi się wkradł, chociaż zamysłem był oczywiście aspekt reklamowy... nie przewiduję scenariusza, kiedy to będą zgłaszane reklamacje odnośnie bloga, chociaż... to mogłoby być ciekawe...

      "...Panie! Panie, erotyk być miał, nie? A gdzie cycki, hę, Panie?! A tutej, Panie, jakaś paplanina..."

      Co do wszeklich innych, ekhm... interpretacji tekstu... zawsze pozostawiałem i pozostawiam ją Wam. Tyczy się to również tekstów stricte nielirycznych... :D

      Usuń
    2. Znajoma>
      Nie martwiłabym się na Jego miejscu, aż takich fajerwerków
      to nie będzie :) :) :)

      Usuń
  2. Nie wchodzę w temat fizycznego przytłaczania, ale dobre spostrzeżenie Znajoma!
    Dla mnie to ten wiersz jest jedną wielką zagadką - kim jest Magda eS?! Ale nie mów... Zawsze chciałabym wiedzieć za dużo, a potem to wszystko traci tajemniczość i staje się z goła... nagie. W sensie płytkie, ale lubię grę słów.
    Muzyka do wiersza? Ciekawe połączenie... pobudzić chciałeś więcej zmysłów...no no, to co dopiero na tej potencjalnej randce...?
    Lubię randki-nierandki.
    Ciekawe jest też Twoje wprowadzanie w wiersz formuł z j.angielskiego - czy możesz to wytłumaczyć?
    Pozdrawiam czule, (no bo w końcu erotyk)
    I.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez pana Garbarka staję się powoli fanem jazzu... :)

      A to ja tam po angielsku też pisałem? O kurczę... nie, nie potrafię wyjaśnić, skąd się te słowa tam wzięły... :P

      Usuń
  3. Jazz zawsze dobrze smakuje... Czy to w nocy, czy nad ranem ( po nieprzespanej nocy?). Te angielskie wstawki wprowadzają taki hmm.. dodatkowy rytm. Wiersz fajnie się przez to "buja". :)
    Zaskakujące jest to, ile więcej można się dowiedzieć o kimś podczas takiej (mniej czy bardziej nieuświadomionej) nie-randki.
    Kat

    OdpowiedzUsuń
  4. 34 year old Database Administrator III Fianna Saphin, hailing from Dolbeau enjoys watching movies like Downhill and Vehicle restoration. Took a trip to Longobards in Italy. Places of the Power (- A.D.) and drives a Alfa Romeo Tipo 256 Cabriolet Sportivo. kliknij ten

    OdpowiedzUsuń