sobota, 3 marca 2018

Widmowy pamiętnik

Hej!

Na początek zabawa w skojarzenia. Z czym wam się kojarzy słowo SONET?
No, pomyślcie o tym. Macie już?

A teraz ja spróbuję zgadnąć, z czym się Wam skojarzyło. :D

Przeprowadziłem dokładne badania i długotrwałe analizy, przeszukałem dogłębnie internety i odbyłem niezliczone wręcz konsultacje z ekspertami w wielu dziedzinach. Okazuje się, że skojarzeń z sonetem jest... no jest ich dużo.

Zdecydowanej większości mieszkańców USA sonet kojarzy się z sorbetem. Jedzenie jest głęboko zakorzenione w amerykańskiej tradycji, toteż jakoś mnie to nie dziwi (po każdym trzydaniowym obiedzie, poprzedzonym przystawką, popitym dietetyczną colą i zakończonym deserem, w przerwie od jedzenie popcornu Amerykanie sięgają po sorbet. Wszak owoce są zdrowe). Podobnie mają kucharze.
Niemcom sonet kojarzy się ze słońcem. Dziwne. Prawdopodobnie to skojarzenie zostało spopularyzowane przez pewien zespół muzyczny, który śpiewał o SONNE(tach?).
Włochom nie wiem, z czym się kojarzy. Pewnie z pizzą, winem albo Ferrari.
Polakom z Ewą. I z mlekiem.
Koreańczykom z Południa kojarzy się z samochodem, dokładniej z Sonatą. Co ciekawsze, takie skojarzenia pojawiają się również wśród muzyków.

Okej, a tak teraz na poważnie: