wtorek, 14 lutego 2017

Winotynki, czyli Szarego Walentego oblicz kilka

Hej!


Walentynki... Już na samym wstępnie pragnę hmm... zapewnić/uspokoić/rozczarować: nie mam zamiaru w żaden sposób krytykować dzisiejszego "święta".

 
Walentynki, tak między nami, mnie osobiście ani grzeją, ani ziębią. Ot, dzień jak co dzień, nie potrzeba przecież święta, aby sobie okazywać uczucie... Tak, wiem, jakie to oklepane stwierdzenie. :D
Wiem jednak także, że wiele osób stara się jakoś Walentynki celebrować ze swoimi drugimi połówkami. Kolacje, spacery, kino czy wieczór przy laptopie, ale razem - piękna sprawa. Każdy niech sobie będzie Walentym takim, jakim chce być.
No bo jeśli chodzi o Grey'ów, to jedni wolą Christiana, inni Doriana, a jeszcze inni Sashę.
I naprawdę nic w tym złego.
:)