niedziela, 12 kwietnia 2015

Inspiracje... vol.8

Hej!

Miałem tutaj wpisanych już kilka linijek, ale przeczytałem to jeszcze raz i skasowałem... o kurde, jakie ja dzisiaj głupoty piszę o tej miłości! A to przecież temat łatwy i przyjemny do opisania, ot chemiczna reakcja w umyśle pchająca nas ku prokreacji... jakże to przyziemnie (a czasami "nastolnie", "przedpralkowo" albo "wśpiworowo"!;] )brzmi, prawda?

Dobra... jakże nie wracać do miłości, skoro to jedno z silniejszych uczuć, które napędza poetę? Nie, nie mam zamiaru nikogo oszukiwać - niespełniona miłość, miłosny zawód lub strata miłości wyzwala pokłady weny, którą po prostu TRZEBA gdzieś przelać. No i ja, swego czasu, przelewałem w ilościach dość sporych. Papier, jak to mówią, przyjmie wszystko.
Nawet największe, miłosne bzdety...
To nie jest tak, iż jestem cyniczny w tych kwestiach... i że jakoś z upływem czasu zatraciłem wrażliwość. To chodzi bardziej o to, że moje wczesne pisaniny dzisiaj wywołują u mnie uśmiech nostalgii połączony z politowaniem. Wspominałem, że są naiwne? W sumie kwiecień stanie pod znakiem Widmo-retro, więc poznacie dwa tworki dość stare, więc sami ocenicie.

Co zaś się tyczy miłości... miłość platoniczna, paliwo dla ckliwej poezji i wszelkiego rodzaju głupich uczynków. To materiał na osobny wpis - coś tak mi się zdaje. Ale czy dam radę go stworzyć? Czy znajdę na to czas i, najważniejsze, czy warto pisać o tym, co zostało już niejednokrotnie opisane? Nie wiem.
Wracając zaś do tworka... tak, jest to rymowanka, w dodatku jest to rymowanka o uczuciu, o wyborach, o stracie, o rozpaczy... poniosło mnie? Sami oceńcie.