sobota, 31 października 2015

Różana Parafka

Hej!

O ho ho... przekraczamy właśnie połowę ballady. Półmetek. Połowinki. W dodatku w "hamerykańskie" Halloween, a w przeddzień polskich grobowych wojaży. Lubię te noce na cmentarzach... magiczna atmosfera. Więc dziś w Parafce również nieco magii oraz strachu, ale tylko odrobinkę!

Tworzenie postaci do utworu to nie jest taka prosta sprawa. Z jednej strony coś tam sobie zakładamy, że ktoś będzie taki a taki, dobry, zły czy brzydki... a z drugiej strony zaczynasz pisać, a tutaj postać rozwija się, zmienia się i na koniec zaskakuje nawet ciebie. Oczywiście, każdy chciałby mieć postać nietuzinkową, oryginalną, do której kiedyś inni będą równać, na której inni będą się wzorować. Na pewno da się stworzyć kogoś nowego, kto jeszcze nie miałby odpowiednika w przeszłości... czy mi się to udało? Hmm... może kiedyś się uda. :)
Chciałem stworzyć postaci wyraziste, jednak wiem, iż nie wszystkie takie są. Są różne, to pewne, ale czy wyraziste... cóż, chyba nigdy nie będę do końca zadowolony z tego, co napiszę.

Zawsze będzie coś do poprawienia, coś, co można było napisać lepiej.

Zaprasza na półmetek Parafki w przedostatnią noc października.

sobota, 10 października 2015

+18po22, vol... kurczę, nie pamiętam.

Hej!

Dobra, dzisiaj będzie krótko... najświeższa ze świeżynek, jaka tylko mogła mi się... jaka mogła się Wam przytrafić. Wiersz sprzed dosłownie paru dni, jeszcze cieplutki i pachnący, brać, póki gorący! Dlaczego krótki wstęp? Bo padam z nóg... maszyna go wrzuci za mnie. W momencie, gdy to będziecie czytać, ja będę pląsał gdzieś po parkiecie i pił wino. Nieźle, prawda?
:)