czwartek, 22 kwietnia 2021

Widmowy pamiętnik

 Hmm...

Rok i dni trzy. :)

***

"Nie teraz"


Kiedyś będę naprawdę

zobaczysz

nie tylko skóra i kości

nie tylko worek na krew

i mięśnie

ale jak chciałaś, naprawdę


Kiedyś w końcu Ci powiem

nareszcie

jak to nie chciałem, ze strachu

że ta skorupa twarda

ciut tylko

i będę wreszcie, naprawdę


Kiedyś może będziesz chcieć

już słuchać

nie tylko o sobie samej

i opowiem Ci wszystko

szczególnie

jak Cię kochałem, naprawdę


Kiedyś... o tak, tak! Kiedyś

nie teraz

kiedy znudzona, napiszesz

chciałbym mieć wtedy siłę

by stać się

tym zimnym głazem, naprawdę.


/maj 2018/

niedziela, 19 kwietnia 2020

Widmowy pamiętnik

Hej!

W tych ciężkich czasach samoizolacji Widmo nie pozostaje głuchy na potrzeby społeczności i... dzisiaj pojawią się dwa tworki izolacyjne!

Miałem kiedyś pomysł na cykl, który roboczo nazwałem "Miejsca, w których śniłem...". W swoim niekrótkim, a jednocześnie niedługim już życiu śniłem dużo snów w miejscach różnorakich. Cykl miałby opisywać te, w których przyszło mi nocować więcej niż dwa, no trzy razy. Czyli nie jednorazowe przypadki i noclegi.
A przynajmniej nie z reguły.

niedziela, 23 lutego 2020

Inspiracje... vol.11

Hej!

Posucha tutaj straszna, co nie? Zwiędły i uschły wszelkie tworki kwiatki niepodlewane. Ale może da się jeszcze to wszystko odratować? Nie no, nie może... na pewno się da. :)
Znacie te historie: zagubiony wędrowiec na pustyni, chwiejący się na nogach, lecz idący nadal. Raz po raz suchym językiem przeciągający po spieczonych wargach, podczas gdy żar lejący się z nieba i gorący wiatr wyciskają z niego ostatki drogocennej wilgoci, karmiąc nimi złote piaski. Gdzieś tam w oddali majaczy oaza - miraż na horyzoncie, pragnienie i marzenie, obietnica przetrwania czy może fatamorgana?

środa, 17 lipca 2019

KWD 5.0

Heeej!

Siedem dni temu mojemu ukochanemu dziecku (macie go teraz przed oczyma... ;] ) stuknęło 1826 dni...
Tak, tak: KaWidmoDe ma już pięć latek!

Kurczę... muszę posypać głowę popiołem: znowu trochę się opuściłem. Nie chciałem tego, ale cóż - takiego kryzysu twórczego i blogowego nie miałem od... odkąd pamiętam. :) Ale tym postem mam nadzieję powrócić.
Bo kiedy tego nie robić, jak nie na pięciolecie
I jak nie wracać, jak tworkiem ze spóźnieniem w treści? :D
Zapraszam!

czwartek, 28 lutego 2019

Widmowy pamiętnik

Hej!

Wyjaśnienia się należą, ale... nie lubię składać wyjaśnień. Cóż... zastanówmy się jednak nad czymś.

13650878 sekundy...

Wiecie, ile to jest? Wydaje się Wam, że dużo? Jak myślicie... ile to jest ponad 13 milionów sekund? Ciężko sobie to wyobrazić, prawda? Może zamieńmy to na minuty... co Wy na to?

227514 minuty i 38 sekundy

Już nieco lepiej, ale to i tak ciężkie do wyobrażenia sobie. Bo ileż to może być, tych prawie 230 tysięcy minut? Ile to trzeba byłoby siedzieć lekcji, aby tyle wysiedzieć? Ile biszkoptów dałoby się upiec w tym czasie? Ile odcinków Mody na Sukces dałoby się obejrzeć w 227514 minuty? A ile w...

3791 godziny, 54 minuty i 38 sekundy

O, coś już zaczyna się przejaśniać. Prawda? Prawie 4 tysiące godzin... może dałoby się to nawet w pamięci przeliczyć na dni. W końcu to nie musi być tak dużo, prawda? No więc... ile to dni? Otóż...

157 dni, 23 godziny, 54 minuty

No nieźle. Prawie 158 dni, sporo, prawda? Co da się w tym czasie zrobić? Formę na lato? Da się posadzić koperek? A może wyhodować brodę, zapuścić grzywkę? To przecież...

22 tygodnie, 3 dni, 23 godziny

Tak, 22 tygodnie. Ponoć tydzień to miara wzrostu dziecka. Nikt nie mówi, że syn ma rok. On ma 52 tygodnie. Albo jakoś tak...

5 miesiące, 4 dni, 23 godziny,

Niemalże... Pół... Roku...