czwartek, 21 sierpnia 2014

Pierwsza (prawie)dwudziestka

Dlaczego północ jest przełomem dni? Dlaczego nowy dzień nie zaczyna się wraz ze wschodem słońca? Przecież prowadzimy dzienny tryb życia (a przynajmniej większość z nas), jesteśmy istotami dnia, dlaczego więc nowy dzień zaczyna się w nocy?
Wraz ze wschodem słońca... no dobrze, może to nie jest zbyt fortunny wybór. Słońce, wiadomo - przez większość roku ma w poważaniu zegarek. Ale ustalić początek dnia na godzinę 6 rano i po problemie.
- Jak pracujesz w poniedziałek?
- A od początku.
Przesłuchania w prokuraturze też byłyby prostsze! Łatwiej przecież powiedzieć, co się robiło w sobotę w nocy, niż "co Pan robił w nocy z soboty na niedzielę?" "Zaaaraz... w sobotę to piłem... ze śwagrem... a w niedzielę w nocy... to chyba też piłem..."
A jak ktoś potrzebuje noclegu we wtorek, to czy od północy czy do północy? (No ok, powiecie: jak we wtorek, to z wtorku na środę, prawda? Ale tak po prawdzie to nocleg na dwa dni - i jedną noc!)
Same kłopoty.

Dlaczego to piszę?
Ha, bo już po północy, a więc zaczął się 21 dzień sierpnia, a postanowiłem coś swojego wstawiać w równiusieńkie dzionki... A gdyby wprowadzić dzień od 6 rano, jeszcze trwałaby noc 20 sierpnia!

Jednak są i dobre strony pisania w nocy. Już grubo po 22:00 więc można nieco popuścić hamulce przyzwoitości... i pomarzyć. Doskonale zdaję sobie sprawę, że większość z czytających odwiedzi mnie tutaj w dzień. A szkoda, bo nocą wszystko smakuje inaczej.
Ostatnio była kobieta w roli kobiety złej. Tłum (sic!) żądał, aby przedstawić ją w dobrej roli. Ok, może nie tłum, i nie żądał, ale spodobało mi się to. Więc będzie kobieta w roli dobrej.
A, że już po północy, kobieta będzie czarująca, będzie przewodniczką i kusicielką. Tak, pora na subtelny erotyk. A któż nadaje się lepiej do erotyków, jak nie kobieta właśnie.

Zapraszam na...

Czereśnie
Piękna dziewczyna! Nie dziwię się wcale
Gdy w zwiewnych szatkach pojawia się we śnie
"Dziś skradniemy rozkosz, chodź na czereśnie!
Chodź ze mną zgrzeszyć, choć chwilkę, no dalej!"

W sadzie, w ciemnym kącie, gdzie nikt nie widzi
Błyska ukradkiem policzek czerwony
Owoc dojrzały, do rwania gotowy!
Dziewczyna się śmieje, chłopak się wstydzi

Niejedno drzewo okradła już wcześniej
Z wprawą znalazła słodkie czereśnie
Z ust gładkość skórki wyrywa jej jęk

Z drzewa wprost w usta, nic się nie stanie
Brudzą tak myśli, jak i ubranie
Słodki owoc sokiem w usta jej pękł.

Mały sonecik na dobry sen, bądź dobry dzień.
Pozdrawiam!

9 komentarzy:

  1. Sonecik idelany na poprawe nastroju, koniec dnia...i na rozbudzenie wyobraźni. Poproszę więcej takich wpisów Panie D.
    Pozdrawiam,
    Znajoma Czekoladowa..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sonecik, w połączeniu z Czekoladową, pobudza wyobraźnię jakąś smakowitą nutą. Coś przepysznie wibruje w kubkach smakowych... Czekoladowa... czekoladowy sonecik... czekoladowy sorbecik?
      Smacznie.

      Usuń
  2. Dobry wieczór.
    Jak się cieszę, że jest i moja wyczekiwana "kobieta w roli wspaniałej". Przedstawiona w erotyku, który miał być (ponoć) subtelny przez co jawił się w mojej wyobraźni jako coś finezyjnego, delikatnego i zalotnego. A tu...mooocne uderzenie :P Bardzo odważny, niemalże wprawiający w zakłopotanie. Silnie wyeksponowana rola kobiety - naprawdę "kobieta wspaniała". Także musisz mi wybaczyć, ale moje zmysły nie wyłapały żadnej subtelności. A czytałam przeróżnie - nawet po dwa słowa z każdego wersu - wydźwięk....co najmniej inspirujący. Zwłaszcza czytając po dwa słowa od góry z końcówki wersów :P Szkoda, że....nie tworzysz samych erotyków! :D W tym momencie czuje potrzebę zgłoszenia postulatu, by każdego 20 - stego pojawiał się tutaj "mocny" erotyk, musi się znaleźć koniecznie raz w miesiącu - tłum czeka.
    Pozdrawiam,
    Znajoma.
    Ps. 1) Szemrane to tłumaczenie z tą północą. Było się przyznać, że dwudziesty uciekł za szybko, a nie mętnawo usprawiedliwiać :P
    2) Przeczytam na pewno w dzień, co by sprawdzić jak wybrzmi wtedy.
    3) Skoro po 22 można puścić hamulce przyzwoitości to... ciekawie muszą wyglądać randki z Krystianem Dakrzyckim po 22 :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, iż zapowiedziana subtelność okazała się być, jak się okazuje, jedynie kurtuazją.
      Tworzenie samych erotyków... no nie wiem, nie wiem. To jest trudniejsze niż pisanie "zwykłych" wierszy. Kolejny temat na małą rozprawkę o wenie - wena erotyczna. Odpowiedni nastrój i odpowiedni stan ducha, pobudzenie i wspomnienie, poryw chwili... muszę to przemyśleć. :)
      Co do postulatu to... dobrze, rozważę go. Może nie każdego 20-go, ale właśnie w tą dodatkową Trzynastkę? Może, może... "Trzynastka po 22:00 - czyli (muszę wpaść na jakiś chwytliwy slogan, może rozpiszę ankietę na ten temat?)"

      Pees 1) Mea culpa, rację masz...
      2) Czytałem rano, w dzień, wieczorem i nocami. Noce wygrywają. Wieczór z lekką przewagą nad porankiem. A poranek z ogromną nad dniem.
      3) Nudne są. Krystian gada jak najęty, maskując swoją nieśmiałość potokiem słów. Ogólnie bida. :D

      Usuń
  3. Ach D... Drogi Krystianie :)
    Skądś znam ten wiersz.
    Tyle.
    I.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... znałaś go jako jedna z pierwszych. Nie wiem, skąd... dziwne. :)

      Usuń
  4. W moim przypadku nie jest ważne, kiedy sonecik bywa czytany, bo mam tak bujną wyobraźnię, że niszczy całą subtelność. (Tak samo, jak dość dwuznacznie brzmi dla mnie "Trzynastka po 22:00"...). Podoba mi się bardzo i chyba przekonasz mnie do polubienia formy wierszowanej, z którą zawsze miałam problem w odbiorze.
    Pozdrawiam,
    Wredny Potwór, znany jak O. albo R.

    PS. Jak Ty jesteś nieśmiały, to chyba zmienić należy definicję nieśmiałości ;)
    PPS. Ja wciąż czekam na te obiecane Bieszczady... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Twoim wybujałym trzynastkowym skojarzeniom postanowiłem rozpisać plebiscyt na nazwę dla tego dnia! :P

      PS. Zmieniajmy! Odsyłam do pierwszego wpisu o zabawie słooowem... jeszcze go rozwinę.
      PPS. Ja też, wyobraź sobie... ojej. :P

      Usuń
  5. Wersja poprawiona poniżej. Usunąłem niepotrzebną sylabę z 9 wersu, dodatkowo zniknęły powtórzenia "ust", które nie były zamierzone, a więc niepotrzebne.

    "Czereśnie"

    Piękna dziewczyna! Nie dziwię się wcale
    Gdy w zwiewnych szatkach pojawia się we śnie
    "Dziś skradniemy rozkosz, chodź na czereśnie!
    Chodź ze mną zgrzeszyć, choć chwilkę, no dalej!"

    W sadzie, w ciemnym kącie, gdzie nikt nie widzi
    Błyska ukradkiem policzek czerwony
    Owoc dojrzały, do rwania gotowy!
    Dziewczyna się śmieje, chłopak się wstydzi

    Niejedno drzewo okradła wcześniej
    Z wprawą znalazła słodkie czereśnie
    Ta gładkość skórki wyrywa jej jęk

    Z drzewa wprost w usta, nic się nie stanie
    Brudzą tak myśli, jak i ubranie
    Słodki owoc sokiem w wargach jej pękł.

    OdpowiedzUsuń