poniedziałek, 18 stycznia 2016

Widmowy pamiętnik

A raczej... niepamiętnik.

Hej!

Dzisiaj erotyków zabrakło, niestety, ale wyszły wszystkie. A to sobie polazły do czasopism kobiecych, a to do listów zajrzały, a to zmięły się w kulkę i poszybowały do kosza. Nie, dzisiaj erotyków nie będzie. Nawet jednego tyci erotyka.

Za to będzie rozprawka o pisaniu pod wpływem.
Powiadają, górale i niegórale tyż, że słowa pijanych to myśli trzeźwych. W sumie zgadzam się z tym osądem. Ileż to już wypłynęło żali i wypłynęło żalów wraz z ubywaniem ilości substancji w butelce, ojej! Ludzie tracą hamulce, tracą opory podyktowane przez dobre wychowanie, przez przyzwoitość, przez zdrowy rozsadek! Ludzie tracą wszelkie warunkujące ich własną osobę bariery, ramy, które sami pielęgnowali od dawien dawna i w które sami siebie na siłę upychali. Maski, które na co dzień nakładamy, opadają jak liście ścięte pierwszymi jesiennymi przymrozkami. Oto naraz okazuje się, iż możemy wygarnąć całą prawdę szefowi, przekazać najgorsze plotki "przyjaciółce", której przecież tak naprawdę nie znosimy, powiedzieć, co nam leży na wątrobie, a potem zrzucić to na brak pamięci, na odcięcie od prądu, na alkohol!

To... jest... piękne.

Lepiej być sławnym pijakiem niż anonimowym alkoholikiem? Zależy. Alkohol był od zawsze przyjacielem poety. Wino... podobno to ono otwiera furtkę w umyśle, przez którą przeciska się wena. Wódka rozplątuje język a piwo zaprasza do tańca! Alkohol buzujący w żyłach czyni nas nieśmiertelnymi, niepodatnymi na urazy herosami. Dodatkowo pozwala nam wydawać osądy, które na trzeźwo nie przeszłyby nam przez gardło.

To... jest... piękne.

Lepiej powiedzieć raz prawdę, niż całe życie żyć w kłamstwie? Pewnie, wódka z colą także krzyczy to razem z nami! "Uzewnętrznij się, wykrzycz swoje boleści, po mnie wszyscy Cię słuchają, Szara Myszko codziennego świata!"

...

Kurde... Piszcie po alkoholu. Tak, namawiam do tego. Ale piszcie sami dla siebie. Nie bierzcie przykładu z wierszokletów. Nie wyściubiajcie swojej pijanej poezji z trzeźwych szuflad. Chyba, że macie status hipergwiazdy pióra - wtedy to tylko performance. Wtedy to tylko show. Wtedy... wena, malutka furtka, pamiętajcie.

***

środa, 13 stycznia 2016

+16przed22

Hej!

Najpierw przeprosiny. wybaczcie braku Parafki pod koniec roku, ale jakoś mi tak spieprzyły te dni w okolicach Sylwestra. Jeeeednak cóż tam, Parafka wróci 30 stycznia, jak to już jest w grafiku od dawna. Jeszcze zdążę Was znudzić tym tworkiem! :)

Teraz sprawy bieżące. Moje postanowienie bycia systematycznym i uporządkowanym już wzięło w łeb, gdyż jest13 a tutaj w nowym roku jeszcze niczego nie publikowałem! Dziesiąty też mi zwiał, ale miałem takie paskudne trzy dni przed nim, że sam siebie rozgrzeszam z tego niedopatrzenia. Z tej niekompetencji i niesystematyczności także.
Dziwny tytuł wybrałem dla dzisiejszego tworka, nie uważacie? A cóż to, nie będzie erotyka? Będzie, będzie... Ale dzisiaj coś z kategorii soft. Jest w tym coś erotycznego... mam nadzieję, że i Wy to wyczujecie. Chociaż z drugiej strony, kontekst. Ważny jest kontekst. Dla jednych piosenka może być "erotyczna", gdyż wiąże się np. ze wspomnieniami intymnych chwil w łóżku, tymczasem dla innych będzie ot, zwykłym kawałkiem zasłuchanym w radyjku. Dla mnie ten utwór jest erotyczny, gdyż... dopowiedzcie sobie sami, Gałgany! :D

A tak na marginesie, wiecie, jaki kawałek przychodzi mi na myśl, gdy ktoś mówi "erotyczny"? Proszę:

A teraz pora na tworek... tak, to chyba najwyższa pora nań.

***