wtorek, 30 września 2014

Widmowy pamiętnik

DoDzieńBry!

Słyszałem dzisiaj pytanie, czym jest "zami"? No, kochani, czym jest zami... zami... co to takiego? Nie wiecie? Ja też nie wiem. Nie znam odpowiedzi na to pytanie. A przecież...
Mimo zami jesień się zaczyna...
Więc skoro mamy kontekst, odpowiedź powinna być prosta. A takową nie jest.
:D

Ojojoj... miało być "Coś na ząb..." Ale nie, dzisiaj nie będzie żadnych smakowitych kawałków. Nie, nie... dzisiaj będzie kawał twardego wierszowego chlebka.
Coś tak jakby niezbyt moje, bo, jak może dało się zauważyć, uwielbiam klasyczne formy. O tym zresztą napiszę niebawem, o moim uwielbieniu dla rymów i zgodności sylab w wersach :).
A to coś, co przedstawię poniżej, to taki spontaniczny wyrzut pewnej bezsennej nocy. Dziwnej nocy. Wyrzut, przepisany z pomiętej kartki wyjętej gdzieś z kosza nazajutrz. Odpad bezsenności, kac po nieprzespanej nocy i zmarnowanej, mrocznej wenie.
I w dodatku nie ma tytułu. Czy może być roboczo: "Zmięte, z kosza wyjęte"?
Na lepsze propozycje oczekuję z podniecającą niecierpliwością.

Zmięte, z kosza wyjęte

Zegar północy bije kolory
Dla nocy czarny, dla oczu czerwony
Po kolana w grzechu
Tonę
Nie myślę
Wiem, że gdy zacznę, zabraknie oddechu,
Że gdy się tylko położę, jak zwłoki,
Że gdy ramiona położę bezsilne,
Że gdy położę oczy pod powieki
Znowu usłyszę wokół siebie kroki.
Odrażającą na policzku ślinę.
Żelaza czerwienią palący dotyk
Róży kolce.
Narkotyk.
A na każdym kolcu krople tańczące.
A każda kropla osobnym wspomnieniem
Dobrym czy złym?
Naprawdę nie wiem.
nie wiem
Czym na to zasłużyłem, czym?
Od lat niezmiennie starszy.
Jeden, lecz dwóch
Dla innych nieidealny, dla siebie straszny.
W jednej głowie stłoczonych wiele głów.
Nikt ich nie wiedział,
Nikt nie zobaczy
Jak każda o uwagę warczy.
I widzę je, i widzę...
Sam sobie nałogiem
Sam sobie wiarą, sam sobie Bogiem
I w noce czarne sam się sobą brzydzę,
Wstydzę się kochania, kocham, że się wstydzę.

On ma już rok... pisany we wrześniu 2013... osz kurka, aż sam się zdziwiłem. Chyba pododaję wieczorem "daty produkcji" do swoich tworków poprzednio prezentowanych już. Może być ciekawie. :)

No i mamy już jesień... chociaż zielono jeszcze, to i żółto już gdzieniegdzie, a na trawnikach i brązowo się zdarza (brązowo-liściowo i brązawo-"lepiejniewdepnij"). Jesień... Ale co to jest to "zami"?

4 komentarze:

  1. Nie wiesz co to jest Zami? Przecież Zami gotał świat tysiącem barw :) Na pewno ma coś wspólnego z jesienią, musi mieć. A wiersz znowu kojarzę, kurcze ale musisz być sławny, że Twoje wierszę kojarzę Kawidmode! Szacun!

    A wiersz powinieneś nazwać imieniem Tej dziewczyny.

    I.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zami gotał... czyli zami to jest on? Co więc znaczy gotał? Dygotał? Literówka w słowie gotował? :D

      Imieniem dziewczyny... A może być takiej wymarzonej? Chociaż nie wiem, czy tytuł "Arwena" będzie odpowiedni. :)

      Usuń
  2. Czasem tak się zdarza, że wiersze nie mają tytułu... Autor nie miał pomysłu, nie wiadomo o czym jest wiersz- to po co tytuł. Może być jednak też tak, że treść sama w sobie jest już wystarczająco naładowana emocjami i tytuł zaczyna być jedynie przeszkadzającym dodatkiem, taką uwierającą metką przy sweterku co sam przecież mówi za siebie: hej jestem fajny i mięciutki :D Może każdy, kto przeczyta Twój wiersz niech sam da mu tytuł, jaki uważa za dobry? Mi np pasuje Bezsenność, ale komuś pewnie już nie.
    Co do wiersza to pełno w nim właśnie ciężkich emocji i niezdecydowania, wewnętrznej walki. Kiedyś jednak trzeba zawrzeć pokój, choć na chwilę.
    Ps. Zami? Każdy go zna! o: http://img230.imageshack.us/img230/1540/zamifk7.gif

    OdpowiedzUsuń
  3. To jeden z tych Twoich pisadeł, do których wiem, że będę wracać. Za kilka dni, miesięcy, lat. Nie musisz się obawiać, że pozostanie po Tobie tylko wspomnienie :P

    OdpowiedzUsuń