wtorek, 30 grudnia 2014

Widmowy pamiętnik

Hej!

Koniec roku to zwykle czas podsumowań, rozważań, rozmyślań i takich tam.. Ja jednak tutaj podsumowania żadnego robić nie będę, ponieważ cóż podsumowywać? Raptem kilka miesięcy elektronicznej pisaniny? Nieee... to musi być jakaś konkretna, okrągła data, a nie raptem pół roku... Nawet, jeśli to pół roku wypada niemalże w Sylwestra.

Ha, ale wiecie co? Zauważyłem, że zacząłem pisać inaczej, jakoś tak bardziej... nowocześnie? A to głównie z powodu tego, iż przez te niecałe pół roku otworzyłem się przed wami prawie tak szeroko, jak wrota magazynów pewnego marketu, gdzie "włączają niskie ceny"!

Nie, nie lubię być nowoczesny. Wolałbym zostać w romantycznym średniowieczu rymów częstochowskich... ale cóż, nie da się. Ciągnie jednak ku współczesności. I pewnie niedługo sami mnie ocenicie jako bardziej współczesnego.

Ale to niebawem. Dzisiaj dostaniecie życzenia i tworek z końca roku 2013. Tak, tak sobie pomyślałem, że warto napisać coś, co łączyłoby się jakoś z tym okresem. Nie mam wprawdzie jeszcze niczego bożonarodzeniowego, ale noworoczne... tak, myślę, że coś takiego powstało.

Najpierw życzenia!
Ogólnie nie lubię składać życzeń. Zawsze mam wrażenie, że oczekuje się ode mnie czegoś wystrzałowego, czadowego, cool, wow i w ogóle. A czasami ciśnie mi się na usta jedynie: Szczęścia! Bo jak będziesz mieć szczęście, to i pieniążki się znajdą, a i choróbsk różnorakich unikniesz i inne nieprzyjemne sytuacje będą cię omijać szerokim łukiem.
Kiedyś usłyszałem całkiem przyjemne życzenia, coś jakby tak to było: aby ten Nowy Rok był lepszy od poprzednika, ale gorszy od tego, który nadejdzie po nim! Takie życzenia wieloletnie, można powiedzieć. Taka życzeniowa bylina, bo w sumie życzysz podwójnie udanego roku jeszcze kolejnego.
Ale życzenia fajne. Dorzuciłbym do nich masę szczęścia.

I teraz życzenia są kompletne. Ale wpis jeszcze nie. Więc... do życzeń dołączam tworek.

Roczek

Wstań, moja miła.
Bo oto trzeba nam iść,
to już stopniała zima,
spadł jesienny liść.
W butelkach - winogrona,
obok kiści - kiść.
Letniej burzy symfonia
gdzie indziej już brzmi.
Wiosna, a z wiosną
zapach mrozu, zapach bzu
usta nam zroszą.
Śniegiem zimowego snu
drzewa znów się pochylą
przed zimą. Kwiląc,
gałęzią skrzypiąc,
do wiosny takt wybiją...

Wstań więc i chodźmy
w ognie Nowego Roku.
Nim się skończy
ja - pies gończy
łowię woń twoich kroków.

Udanego sylwestra i lekkiej głowy następnego dnia! Pozdrawiam, i do zobaczenia już w 2015.
Pa!

10 komentarzy:

  1. Ładny ten wiersz. Tytuł adekwatny do treści, a treść do kontekstu sytuacyjnego. Podoba mi się ten "przelot" przez wszystkie pory roku, tak gustownie to zostało stworzone. A co ciekawe przecież nie o same zmiany pór roku chodzi, bo jest i....kobieta. Bardzo ciekawie stworzone, wygląda na świetnie przemyślany i dopracowany utwór. Zdeklasował poprzedni mój ulubiony.
    Ps. Zawsze mi się wydawało właśnie, że łączysz klasykę z nowoczesnością. Ale to może tylko takie wrażenie :)
    Szampańskiej zabawy! A w nowym roku sukcesów pisarskich! ( zgłoś swój wiersz do konkursu dla "poetów amatorów" - czasem warto zaryzykować ;) )
    Znajoma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak mi miło! Chociaż od razu oczywiście zainteresowałem się tym "zdeklasowanym wierszem". Który wcześniej był na topie? :)

      Usuń
    2. Dotychczas moim ulubionym wierszem był "Skurcz". Świetny, ale "Roczek" jak dla mnie bezkonkurencyjny na dzień dzisiejszy. Chyba nauczę się go recytować ;)
      Znajoma.

      Usuń
    3. Wg mnie Roczek gubi nieco rytm pod koniec... ale to w sumie tyczy się chyba większości moich utworów. Czasami ciężko mi utrzymać równe tempo przez całość. Na pewno jest to do poprawienia i będę do tego dążył.

      Chociaż z drugiej strony takie zmienne tempo nadaje rymowance nieco dynamizmu i zrywu, więc... może to i lepiej?

      Recytacja, proszę bardzo! Umówmy się, że zrobimy malutki konkurs/pojedynek recytatorski... Posiadasz mikrofon? Windows ma swój własny rejestrator dźwięku... sprawa jest prosta, nagrywasz swoją recytację i wysyłasz do mnie... potem ja nagrywam swój i wystawiam w osobnym poście, dla porównania.
      Jeśli się zgodzisz, napiszę osobnego posta i może zbierze się więcej osób! :)

      Usuń
    4. Wchodzę w to. Co prawda tutaj nie mam mikrofonu, więc dopiero będzie to możliwe za trzy tygodnie jak powrócę do domu.
      Hmm troszkę wątpię w obiektywizm tego przedsięwzięcia....pojedynek z Tobą, na Twoim blogu, przy Twoim funclubie :D
      Ale z drugiej strony Dawidowi też nikt nie dawał szans z Goliatem a jednak!

      Usuń
    5. O kurde, nie wiedziałem, że mam jakiś funclub! :) No to faktycznie bedę musiał przemyśleć formułę tych recytacji, aby nikogo moje groupies nie zlinczowały. ;) (- wielkie przymrużenie oka)

      Usuń
  2. A mnie ujęło stwierdzenie "życzeniowa bylina" :)

    Życzę Ci bylinowej miłości w Nowym Roku.

    I.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz... chyba wolałbym taką zwyczajną. Niech nie będzie jakaś wystrzałowa, oby tylko była. Ale dziękuję. :)

      Usuń
  3. Rozumiem połowę Twojego utworu, ale osobiście wolę odbierać wiersze bardziej - hmm... intuicyjnie, uczuciowo. Twój działa tak na mnie nieco w ten sposób, przed oczami mam kwitnące drzewa, potem te same rośliny uginające się pod ciężarem śniegu, a potem wesoły pies z nosem przy ziemi, obok swojej pani grzejącej się w płaszczu przy dymiącym ognisku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... bardzo baśniowa wizja, Emmo! Przypomina mi się książka Szara Wilczyca... tam Kazan w podobny sposób spędzał jeden z wieczorów ze swoją panią. O ile dobrze pamiętam...

      Usuń