poniedziałek, 20 października 2014

Widmowy pamiętnik

Hej!

Mijają te dni i znikają, jak kolejne kilometry za szybą pociągu, jak drzewa i drzewa i drzewa przewijające się w pociągu oknie. Już październik zmierzcha, już chyli się ku krańcowi ten październik nasz tegoroczny. Październik wakacyjny, można powiedzieć, bo ciepły niespotykanie i słoneczny tym ciepłem letniego wspomnienia. Ciepłem opalania się w wolnych chwilach albo aktywniejszym nieco rowerowym rajdem. Może ktoś wędrował wakacyjnie? A może ktoś podróżował październikowo? Może ktoś podróżował pociągiem?

Pociąg... ogromna masa stali, szkła w oknach i paskudnie obitych foteli. Ogromny wąż trawiący w swych trzewiach ludzi zaspanych i śpiących, pijanych i trzeźwych, kontemplujących podróż (z medytacyjnym wyrazem twarzy gapiących się w świat przemijający za oknem) oraz tych już spóźnionych, na podróż narzekających ("Pier****ne pociągi i ich spóźniona mać!"). Wielki wąż wijący się przez pola, lasy i miasta.


Albo... gąsienica. Chociaż sunie, chociaż niby pełznie, zawsze kojarzył mi się z gąsienicą. Gdy byłem jeszcze małym dzieciakiem (teraz jestem dużym dzieciakiem...) gdy tylko usłyszałem oddalone dudnienie pociągu i jego trąbienie przed przejazdem, od razu biegłem do płotu. Wieszałem się nań i z niecierpliwością wgapiałem się w szyny majaczące w oddali. Już po chwili z lasu wypełzała zielona masa wagonów. Nie wiem, dlaczego tak cieszyła mnie ta gąsienica.

Później korzystałem z usług jej wnętrza w podróżach tam i z powrotem, dalej i bliżej. I podczas jednej z takich podróży, w lipcu 2008 roku (czyli znowu dość daaawno...), podczas podróży dalekiej, bo zaczynającej się w Tarnobrzegu, a kończącej w Trójmieście, powstał wiersz o gąsienicy. O zmechanizowanej gąsienicy.

Przedstawiam go, bo nadal mam w pamięci tamte wakacje i moją podróż.

Gąsienica

Mknie po szynach, w stal ubrana,
Gąsienica strasznie długa.
Nie jest wcale zasapana,
Wesoło światłami mruga,
Nie zraża jej niepogoda,
Wicher, śnieg, upał czy deszcze.
Na końcu trasy - nagroda!
Więc przyspiesza, jeszcze, jeszcze...
Gąsienico, gąsienico!
Jesteś cieplejsza od słońca.
Pokaż nam swe jasne lico,
Prześcignij w biegu zająca,
Szybuj po stalowych torach
Jak orzeł po wielkim niebie,
Bądź wytrwała w nocnych porach,
Czyń sobie poddaną ziemię!
Nie bądź przewrotna  ni wstrętna -
Zawieź nas tam, gdzie zechcemy.
A możesz być tego pewna,
Że za to podziękujemy!


Może powinienem odświeżanie takich skamielin nazwać Widmo retro? Kuuurczę... jakże to było prosto rymowane i tak klasycznie ABAB... ech, to moje klasyczne ABAB. Ale cóż... i takie tworki mam w dorobku.

Niebawem może przybliżę wszystkim mój stosunek do dzieł... tfu. Dzieł? Jakich dzieł? Do tworów z początków mojej przygody. :)
A tymczasem... OoooOOdjaAazd!

4 komentarze:

  1. Zagadka - czyje to?! (;
    " I pełno ludzi w każdym wagonie,
    A w jednym krowy, a w drugim konie,
    A w trzecim siedzą same grubasy,
    Siedzą i jedzą tłuste kiełbasy.
    A czwarty wagon pełen bananów,
    A w piątym stoi sześć fortepianów,
    W szóstym armata, o! jaka wielka!
    Pod każdym kołem żelazna belka!
    W siódmym dębowe stoły i szafy,
    W ósmym słoń, niedźwiedź i dwie żyrafy,
    W dziewiątym - same tuczone świnie,
    W dziesiątym - kufry, paki i skrzynie,
    A tych wagonów jest ze czterdzieści,
    Sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści
    (...)
    Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to!..."

    Twoja Gąsienica to taka Lokomotywa dla dorosłych, albo dla inteligentnych dzieci ;)
    Osobiście podobają mi się bardziej wiersze o czymś bardziej wzniosłym niż ciufcia, ale... czemu nie. We wszystkim można się dopatrywać jakiejś metafory. Może gąsienica sugeruje ludzkiego tasiemca? A on sam w sobie jakąś formę naszych wewnętrznych kajdan. Mhmm...

    Pozdrawiam, I.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, czekałem na porównanie do Tuwima, krzywdzące skądinąd dla tego wspaniałego autora, a dla mnie jeszcze przesadzone... :)
      Jak widać po rzeczonym jegomościu, pisać można równie dobrze o śmierci, o zgryzotach ludzkich, jak i o lokomotywach! To jest piękne w słowie pisanym, że papier przyjmie wszystko... ale od nas zależy, czy będzie się nam chciało to czytać. I muszę przyznać, że taka odskocznia nieco żartobliwa, lekka i przyjemna bardzo dobrze robi dla umysłu wierszoklety.

      Usuń
  2. I. jesteś moją mistrzynią rozgryzania metafor! Gąsienica sugeruje ludzkiego tasiemca :D :D
    Niemniej jednak myślę, że Naszemu Dakrzyckiemu raczej o tasiemca nie chodziło :D
    Ps. Komentarz super ;)
    Znajoma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet mi ta uzbrojona istotka do głowy nie przyszła, ale teraz... kto wie? Może powstanie coś o nieproszonych gościach nie tylko u nas w domach!
      Również uważam, że komentarz super. Ogólnie dla mnie każdy komentarz jest świetny. Nawet wiadro pomyj (oby ich było jak najmniej) wylane na głowę autora w komentarzu świadczy o tym, iż coś jednak zostało przeczytane! :)

      Usuń