poniedziałek, 19 września 2016

+18po22 vol. 15

Hej!

Piętnaste to już spotkanie z tworkami erotykopodobnymi. Nooo... całkiem sporo tego, nie spodziewałem się, że tyle się uzbiera. :D
Wraca Widmo z wakacji! Tak, dobrze mi zrobiła ta przerwa od bloga, oj dobrze. W sumie Wam chyba także, nie zaśmiecałem Wam grafików swoimi pisaninami. Każdemu należy się odpoczynek, polecam spróbować! Co robiłem przez ten czas nieobecności? Ano trochę pochodziłem po pagórkach, trochę potańczyłem w weselnym klimacie, wódeczki i piwka trochę się wypiło, jakiegoś grilla rozpaliło, ognisko, znajomi przyjechali to się pogadało, do innych się pojechało i wróciło nazajutrz po...po dłuższych pogaduchach. Książki się czytało, filmy oglądało, muzyki słuchało, o blogu myślało się rzadko. No i praca też była.
No i pisanie, rzecz jasna. To, że nie myślałem o blogu, nie zwalniało z potrzeby pisania. Nieco uzupełniłem zapas tworków o nowe pozycje. Do końca roku zamierzam jednak prezentować starocie, dużo będzie WidmoRetro, dużo początków. Ale, ale, skoro powrót z wakacji, to i świeży, wakacyjny tworek wyląduje dzisiaj. Dość świeży, bo z lipca, z gorącego lipca. Z lipca spędzonego w klimatyzowany pomieszczeniu, tworek pisany w przerwie od pracy. Taka odskocznia psychiczna. :)

Zastanawiałem się też, co Wam serwować zamiast Parafki. Jak wiecie, ten cykl pojawiał się tutaj najregularniej ze wszystkich, moje dzieciątko ukochane, ale i on miał swój kres w rocznicę powstania bloga. Zastanawiałem się, co zamiast niego, no i... no i nie wiem jeszcze. Pomyśli się. :)

Dobra, tworek... Tworek o imieniu "Skrzy się" zapisany w "notesie zawodowym", jak zwykłem nazywać zeszyt z zapiskami oraz notatkami z pracy. Notes zawodowy do tej pory zawiera trzy tworki, zostaną one przeszczepione w odpowiednie dla nich miejsce - do zeszytu z tygryskiem. O, mam pomysł! Fotorelacja z przeszczepu pojawi się już 30go września! Cóż za plan. :)

A teraz rzeczony tworek, zapraszam.




Skrzy się

Spadły ubrania jak liście
z gałęzi naszych ramion
noc skrzy się coraz srebrzyściej
ostra jak kardamon
Błyszczą w ciemności Twe oczy
spod półprzymkniętych powiek
winem i sobą mnie mroczysz
daj mi coś, cokolwiek
Usta mi rozchyl językiem
śliną eroduj wargi
okna pozamykaj krzykiem
pozbaw mnie rozwagi
Poddaj mi stopy, kolana
uda niech ogniem płoną
wątpliwość garbi ramiona
zrównaj ją z podłogą
Jak liście spadły ubrania
sweter z zieloną broszką
dywanu trawnik ozdabia
zamieć go pod łóżko
I tak Ci dziś się nie przyda
postanowiłaś zostać
uśmiech ukrywasz, lecz widać
że jesteś radosna
I widać dobrze, że pragniesz
i pragnąć będziesz nadal
i w ubraniach znowu przyjdziesz
i znów będą spadać.

Dobrrranoc!

5 komentarzy:

  1. Perfekcyjnie.
    Napisałabym coś więcej, ale Nieustraszona Gwardia Sinusów robi swoje i trzeba iść do walki :P.
    (Zresztą czy naprawdę muszę dodawać coś więcej? Wszak oszlifowane diamenty koniec końców same się obronią ;)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Walcz, walcz! Następnym razem wrzucę swój Matematyczny Tworek, specjalnie dla Ciebie, ku pokrzepieniu serc! :)

      Usuń
    2. Oj, pokrzepienie z pewnością się przyda :P. To chyba po to, żeby zatuszować tę nieszczęsną jedynkę :P.

      Usuń
  2. Po czasie zauważam dojrzałość poetycką - piękny wiersz.

    Zauważam też niekonsekwencje w postanowieniach postowych, a mam ochotę wrócić do lektury.

    I.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś ciężko mi się wpisać w samemu sobie narzucone ramówki... Ech, przepraszam.

      Usuń