środa, 30 września 2015

Różana Parafka

Ha!
Już myśleliście, że macie mnie z głowy... otóż nie.

Powstaję jak feniks z popiołów, jak Samson po obcięciu włosów (oby nie po raz ostatni), jak druga kawa po dosypaniu łyżeczki ekstra... No ok, ostatnie porównanie kiepskie. Ale tak czy siak, Widmo znowu nadaje. I, miejmy nadzieję, obejdzie się bez kolejnej aż takiej długiej przerwy.

Dzisiaj Parafka. "Znowuuu..." powiecie. I tak, będziecie mieć rację. Niespodzianka dla wszystkich chłopców, do których i ja się zaliczam! Bo jakże to tak, niepoważnie pisać o poważnych sprawach... O miłości w naszych czasach jak w romantyzmie, toż to zacofanie, świat poszedł do przodu, itepe, itede...
Guzik prawda.
Niemniej powracam pełen nadziei na regularność. Październik za pasem, a w październiku fajnie mi się pisze... może już 10go dostaniecie jakąś świeżynkę ode mnie? Kto to wie. :) Na erotyk, niestety, poczekacie aż do 18go... Ale za to zapewniam, że będzie gorrrąco! Aż mnie policzki pieką od tego, co mi tam ostatnio wyszło. :)
Przy dobrych wiatrach wróci nawet i KaKu. Bardzo mi go zaczyna brakować. Zobaczymy.

Dzisiaj tyle wstępów... Będzie tutaj się działo więcej.
Obiecuję. :)

Zapraszam na Parafkę.


Różana Parafka, akt2 scena3
Różana Parafka, akt2 scena4

2 komentarze:

  1. Osiągnąłeś rytm jakiego ja chyba nigdy nie będę w stanie ;). Poza tym zazdroszczę weny, moja jest strasznie kapryśna i leniwa, ostatnio bardzo mnie zaniedbuje... ;) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja wena też ostatnio odpłynęła, cóż... jesienne przesilenie? :)

      Usuń