sobota, 10 października 2015

+18po22, vol... kurczę, nie pamiętam.

Hej!

Dobra, dzisiaj będzie krótko... najświeższa ze świeżynek, jaka tylko mogła mi się... jaka mogła się Wam przytrafić. Wiersz sprzed dosłownie paru dni, jeszcze cieplutki i pachnący, brać, póki gorący! Dlaczego krótki wstęp? Bo padam z nóg... maszyna go wrzuci za mnie. W momencie, gdy to będziecie czytać, ja będę pląsał gdzieś po parkiecie i pił wino. Nieźle, prawda?
:)



Argument

Dyskusja z Tobą nie ma sensu,
diablo jest ciężko sprostać Twej wściekłości,
to jakby karku paznokci muskaniem
spróbować powstrzymać darcie wnętrzności.
Tak rozpędzona wsuwa się ręka
nie mogąc znieść dłużej ustnej tortury,
między słów włosy i ze zdań uda
i prze coraz bardziej wilgotniej do góry,
i nie zatrzyma się, póki nie zgryziesz
i nie wyplujesz ostatniego zdania,
bo tam jest miejsce dla chciwych dłoni
gdzie usta nie mają nic do dodania.
I cios za ciosem, z dwóch stron, wzajemnie,
tony coraz wyższe, mocniejsze,
skończmy, gdy długi i twardy argument
z impetem wsunie się między wiersze.

...dla K.

3 komentarze:

  1. Dawid? Skojarzyło Ci się to z rzeźbą Michała Anioła? ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie z tym się memphis007 skojarzyło.
      W końcu tam "Argument" był bierny....nie to co w wierszu.... ;)
      S.

      Usuń