czwartek, 10 lipca 2014

Poczatki trudne

Na początku będą słowa.
Słowa będą na blogu i blog będzie ze słów. I słowa będą blogiem.

Jednak słowa będą tylko u mnie, do Ciebie należą spojrzenia, uśmiechy, westchnienia wzruszenia czy pukanie się w czoło. Cokolwiek i wszystkolwiek chcesz, to należy i zależy do Ciebie. Skoro już tutaj jesteś, witaj. Baw się moimi słowami, tak jak ja się nimi bawię.

Początki bywają trudne, gdy ma się tylko słowa.
Moje początki? Pamiętam, że był to sms. Krótka wiadomość wysłana gdzieś w okolicach lipca 2007 roku, którejś nocy. Którejś ciemnej nocy, późną porą. Mój pierwszy... wiersz? Wiersz szary, bo nie potrafię go nazwać. Ale pamiętam go do dziś.

Już po północy...
Spać? Nie, spać nie mogę
błądzę po umysłu mego otchłani
tam myśl sięga rozumu granic
Rozumu?
A jeśli rozum
jest myślą o Tobie?

 Tak to mniej więcej wyglądało. Tak to się zaczęło. Zainteresowanie poezją wzięło się od szarego wierszyka. A potem jakoś szło, z oporami, czasem bez oporów (kto tworzy, wie, że nie da się czasami nic spłodzić, choćbyś nie wiem, jak próbował(a)...) ale powolutku do przodu.
Nie lubię swoich dzieł z początków tworzenia. Nie, nie wstydzę się ich... po prostu ich nie lubię. Czytając zeszyt z tamtych czasów i twory nowsze zauważam, że się rozwijam. To budujące.

Co będę tutaj robił, zapytasz, bo już jakiś czas mnie czytasz ale nadal nie wiesz, o co chodzi.
Otóż będę otwierał się przed Tobą ze swoją marną sztuką, której nawet nie śmiem nazywać poezją.

Co na początek... ach, początek już był. Tamten szary... to co na drugie danie? Patrzę na okno i przypomina mi się dzisiejszy mokry świt. To może...

A day without Rain

Dziwne,
że to dzisiaj właśnie
słońce wstało niespodzianie.
Nagle
wszystkie spory, waśnie,
całe to nocne strachanie,
Wszystkie
smutki, groźby, żale,
zmartwienia nocy bezsennej,
Mokre,
szare deszczu fale
już nie grają tak przyjemnie,
Zamiast
tego, ponad lasem,
tam, gdzie mgła się lekko wije,
Tam, gdzie
tęcza gaśnie czasem -
słońce promieni nie kryje.
Dziwne,
że to właśnie dzisiaj
rodzi się dzień bezdeszczowy.
Może
to już taki zwyczaj
gdy mi w śniące wchodzisz głowy...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz