Dziś będzie wpis o wszystkim i o niczym jednocześnie. Chociaż nie... będzie w sumie o zimie. I będzie całkiem niezimowy tworek, żeby chociaż na chwilę odskoczyć od śniegu (chociaż śnieg się w nim pojawi).
Bałwan typu "punk" |
Bałwany.
Kiedy ostatnio lepiliście bałwana?
Ja, przyznam się szczerze, nie pamiętam. Kiedyś to była pozycja obowiązkowa. Spadł śnieg - lepimy bałwana. No nie mogło być inaczej. To było oczywiste, jak czapka na głowę gdy mrozi albo kanapka gdy burczy w brzuchu. Albo cukierki z choinki do brzuszka gdy rodzice nie patrzą. :)
A teraz? Teraz o bałwanach przypomniałem sobie, gdy wracałem przez park na mieszkanie. Rzeszów sprzyja akcjom bałwanowym, Rzeszów jest wdzięczny bałwanowym artystom - ludzie przystawali, robili zdjęcia, cieszyli oko tym, że komuś chciało się zmoczyć rękawiczki i coś ulepić.
Uhuha, uhuha, to bałwany dwa! |
- Trzeba robić zdjęcia, zanim jakiś idiota przyjdzie i rozwali! Sama idę po aparat, tylko Herkulesa odprowadzę...
Zima w tym rok, w porównaniu z latami ubiegłymi, rozpieszcza nas śniegiem i mrozem. Grzechem byłoby z niej nie skorzystać... Wiedzą to dobrze osoby, które zamieniły ciepłe kocyki na kurtki oraz śmiechy przed telewizorem na śmiechy przy lepieniu bałwana.
Kiedy ostatnio lepiliście bałwana?
Zima sprzyja pisaniu. Jakoś ruszyłem, przyznam się, z tworkami. Mam nadzieję, że ruszę z kopyta w ten Nowy Rok i z blogiem jak kulig w ośnieżoną drogę. Całkiem przyjemnie się pisze, gdy na zewnątrz zawierucha, mróz, śnieg, a w pokoju gorąca kawa i szum wody w kaloryferze. Noce są takie długie... a noc sprzyja tworzeniu! I jeszcze muzyka... tak, muzyka jest ważna przy zimowych wieczorach.
Macie jakieś swoje ulubione, zimowe kawałki?
Podzielmy się zimową muzyką.
***
Rok skończył się mi cyklem WidmoRetro, czyli utworami z czasów, gdy to jeszcze byłem małym chłopcem. Jak wiecie, teraz jestem nadal chłopcem, tylko odrobinę większym, więc i coś nowszego dzisiaj będzie. Miałem wrzucić wczoraj, bo w sumie piątek 13-go, taka fajna data... Jednak plany mają to do siebie, że lubią się zmieniać.
Tworek zaś nie ma jeszcze roku. Czerwiec, gorące, południowe słońce, balkon w mojej rodzinnej miejscowości... I zeszyt. I długopis. I drugi długopis, bo pierwszy się wypisał. Połowa tworka czarnym tuszem, połowa niebieskim.
W sumie... tytuł zobowiązuje.
*** [Paski]
W paski piwonie
i ręcznik w paski
i skronie
bruzdami zmarszczek
paskowane
w paski to, co przemija
co gnie się
do piachu
co w proch się obróci
rozerwie na
dwoje
stałość ma jeden kolor
jak błękit
nieba
czy bursztyn
piwa
jak biel śniegu
oddechu na mrozie
w paski twoje włosy
gdy srebro kładziesz farbą
też kiedyś wypadną
jak samobójca z pociągu
stałość jego krwi
pasiastym uczyni nasyp
paski mych wspomnień
zaplatam w warkocze
by wszystkie
kolory
zlały się w szarość
ona jest stała
szarość nie przeminie.
***
Dziękuję za obecność, zapraszam na więcej.
Wasz Widmo śniegiem przysypany.
Paaa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz