środa, 18 stycznia 2017

+18po22 vol.16

Hej!

Nowy Rok, Nowy Ja? Cóż za bzdura. Widmo będzie ten sam zawsze i wszędzie. Oj tak. Troszeczkę niesystematyczny, troszeczkę narwany i spontaniczny, troszeczkę poważny gdy sytuacja tego wymagać będzie.

A jeśli chodzi o erotyki jestem baaardzo poważny, bo i poważne kwestie poruszamy.

No bo spójrzcie... intymność, bliskość, pożądanie. To nie są rzeczy, które wyciągamy na światło dzienne, którymi chwalimy się przy rodzinnym stole w niedzielne popołudnie.Oczywiście, czasami chcielibyśmy to wykrzyczeć całemu światu, ale... wiecie co? Przecież to i tak widać w spojrzeniach. :)

Kwestia erotyków, wg mnie, to pobudzenie pod wpływem chwili. Decyzja o napisaniu czegoś musi dojrzewać, to prawda. Nastrój jest ważny, atmosfera. Jednak już samo chwycenie za długopis to... jak pocałunek. Wiecie, taki oczekiwany, ale niespodziewany jednocześnie. Podszyty niepewnością, ale jakże pożądany.
Całujemy.
Piszemy.
I w końcu możemy wykrzyknąć: w końcu!

Krzyczymy jednak tylko w głębi duszy, gdy tymczasem te wymarzone, wyczekiwane usta rozrywają nas na miliardy malutkich kawałeczków, a każdy z nich jest zbudowany z endorfin sklejonych czystą pasją.

Tworek dzisiejszy... Cóż rzec, jeden z najświeższych, którymi przyszło mi zamazać swój zeszycik. Serio serio - nie ma w mojej stajni na chwilę obecną młodszego źrebaka.
To bardzo osobiste, wierzcie mi, ale... lubię styczeń. Chciałbym, abyście tez go polubili. :)
Zapraszam.


Duet

W filharmonicznej przestrzeni pokoju...
Już teraz musisz
objąć mnie dźwiękiem
dotykiem szarpnąć
i ze strun jękiem
w nieobliczalność łóżkowego znoju
popłyniemy...
Otocz udami cały mój intelekt,
zliżę pot twych słów
skrzypcowych ramion
skrzypiących cicho
skrzących się znamion
aż ci oddechu zostanie niewiele
żadnej tremy...
Pocałunkami klawisze twych zębów
wciskam z pietyzmem
wirtuozerskim
wdzięczny to koncert
iście nieziemski
i w a cappelli naszych spojrzeń taktów
upadniemy...
Uśmiech, zabawa, bawmy się dźwiękami,
duetem bębna
i saksofonu
pianina brzdękiem
i fletem znowu
aż wśród orkiestry zostaniemy sami
po kryjomu...

/styczeń 2017r./


Pozdrawiam cieplutko i życzę gorących snów.
Paa!

2 komentarze:

  1. Oj, Widmo... Warto było czekać na kolejny erotyk tych wiele dni, warto. ��

    "skrzypcowych...
    skrzypiących...
    skrzących..."

    Ciekawy zabieg. Ładnie to wyszło. Chociaż wg mnie brakuje w wierszu jeszcze jednej zwrotki. Jakoś tak się dziwnie urywa.

    Znajoma

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierz mi, czasami jedna zwrotka to przeszkoda nie do pokonania. :)
      Już od dawna nie robię nic na siłę. Jak nie żre - przestaję pisać. Jak czasami zaczyna - kończę. Ale nic na siłę. Zauważyłem nawet, że mam coraz więcej niedokończonych tworków właśnie z racji tych "brakujących zwrotek". Tutaj nie chciałem czekać na przypływ weny... Może stąd wrażenie, że się nieco... urywa.

      Usuń