Hej!
Dzisiaj pierwszy raz wypróbuję automatyczną publikację... Prawdopodobnie nie będzie mnie w Internetach po 22:00, ale od czego mamy technologię! Chciałbym, aby wpis pojawił się punktualnie, dlatego... ustawiłem 30 minut opóźnienia. :D Tak, głupiutkie.
Wracałem nie tak dawno na mieszkanie ciemną nocą. Traf chciał, że akurat nie pędziłem na złamanie karku na rowerze, a powolutku, kroczek za kroczkiem, na piechotę. Brzeg Wisłoka w okolicach północy nieczęsto tętni życiem - zwłaszcza w miejscach, które nie są często nawiedzane przez służby mundurowe... Niemniej wracam sobie, a na ławkach zakochańce - ot zwykła sprawa, siedzi sobie chłopak na ławce, a dama siedzi na nim. A mówią, że dżentelmeni wyginęli! Tutaj zaś mężczyzna udostępnia swoich kolan, coby kobiecie nie marzło siedzenie w kontakcie z zimną ławką! Piękne zachowanie ze strony eleganckiego chłopca.
No i tak siedzą sobie, on na ławce, ona na nim, no i księżyc z uśmiechem przygląda się ich szczęściu. Pewnie sobie pomyślicie, że usta mieli pełne roboty... otóż tak, ale nie w ten sposób, jaki sobie wyobrażacie w zakamarkach Waszej zwichrowanej, erotycznej wyobraźni! Nie uwierzycie, ale... chłopiec nucił swej damie "Niepewność" Mickiewicza na modłę grechutowską! Tak, tak... śpiewał jej do ucha "...Jednakże gdy cię długo nie oglądam,/ Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam;.../"
Ależ mi się lekko zrobiło, uśmiechnąłem się i zatrzymałem na sekundę. Aż
miałem ochotę podejść i poklepać go po ramieniu! Dobra robota, kolego!
Pokolenia romantyków właśnie mogą spokojnie przestać przewracać się w grobach - nie wszystko umarło, idea romantyzmu jest wieczna!
A teraz... zapraszam na tworek.
czwartek, 18 czerwca 2015
piątek, 12 czerwca 2015
Widmowy pamiętnik
No nie wiem, nie wiem... Nie wiem, co dzisiaj pokazać. Co dzisiaj wrzucić. Co dzisiaj wyjąć z szuflady...
Nastroju nie poprawia fakt, iż już dawno po 10tym. A nastrój, trzeba przyznać, nieco nie nastraja... nie nastraja do egzystencji, ale do pisania - i owszem.
Coś czuję, że to będzie płodny weekend. Płodny w melancholijną poezję.
Także nie wiem, czy pójść za nastrojem i pokazać coś nowego, czy może coś (nieco) starszego, acz bardziej optymistycznego. I chyba skuszę się na opcję numer dwa. Nie ma co wprowadzać swojego nastroju tutaj. KaWidmoDe, mimo czerni wypływającej z otoczki, jest dość pozytywnym miejscem! Naprawdę, uwierzcie, że mroczność może być pozytywna. Ujmująca. Czarująca. Fajna.
Wiersz... tfu! Co ze mną... Tworek! Tworek, który zobaczycie poniżej to, w sumie to kronika pewnego wieczoru. Niektóre wieczory moje w roku 2015 przypominają szalony rollercoaster, w którym co jakiś czas następują przerwy w dostawie prądu - i tak się obawiasz zawieszki, ale to już nie zależy tylko od toru! Paskudna sprawa, serio. Ileż to razy już miałem tek, iż jeden wieczór był spełnieniem pragnień, by następny po nim okazał się pragnień grabarzem.
Nie ma nic gorszego, niż niedopowiedzenia.
Uwielbiam niedopowiedzenia miłością nieodwzajemnioną.
Ględzę. Nie lubię, jak ględzę. Kiedy jestem zdenerwowany często mówię głupoty. Paplam jak najęty. Gdy jestem rozczarowany i rozgoryczony, głupoty mówię zawsze.
Niech więc dzisiaj KaWidmoDe nie będzie rozgoryczony. Może przez taką autosugestię sam się rozchmurzę. Miłego wieczoru!
(KaKu nie będzie, nie mogę się zmusić do pisania. Nic na siłę. A za sześć dni erotyk... już wybrany, będzie na czas. Do zobaczenia 18stego!)
Nastroju nie poprawia fakt, iż już dawno po 10tym. A nastrój, trzeba przyznać, nieco nie nastraja... nie nastraja do egzystencji, ale do pisania - i owszem.
Coś czuję, że to będzie płodny weekend. Płodny w melancholijną poezję.
Także nie wiem, czy pójść za nastrojem i pokazać coś nowego, czy może coś (nieco) starszego, acz bardziej optymistycznego. I chyba skuszę się na opcję numer dwa. Nie ma co wprowadzać swojego nastroju tutaj. KaWidmoDe, mimo czerni wypływającej z otoczki, jest dość pozytywnym miejscem! Naprawdę, uwierzcie, że mroczność może być pozytywna. Ujmująca. Czarująca. Fajna.
Wiersz... tfu! Co ze mną... Tworek! Tworek, który zobaczycie poniżej to, w sumie to kronika pewnego wieczoru. Niektóre wieczory moje w roku 2015 przypominają szalony rollercoaster, w którym co jakiś czas następują przerwy w dostawie prądu - i tak się obawiasz zawieszki, ale to już nie zależy tylko od toru! Paskudna sprawa, serio. Ileż to razy już miałem tek, iż jeden wieczór był spełnieniem pragnień, by następny po nim okazał się pragnień grabarzem.
Nie ma nic gorszego, niż niedopowiedzenia.
Uwielbiam niedopowiedzenia miłością nieodwzajemnioną.
Ględzę. Nie lubię, jak ględzę. Kiedy jestem zdenerwowany często mówię głupoty. Paplam jak najęty. Gdy jestem rozczarowany i rozgoryczony, głupoty mówię zawsze.
Niech więc dzisiaj KaWidmoDe nie będzie rozgoryczony. Może przez taką autosugestię sam się rozchmurzę. Miłego wieczoru!
(KaKu nie będzie, nie mogę się zmusić do pisania. Nic na siłę. A za sześć dni erotyk... już wybrany, będzie na czas. Do zobaczenia 18stego!)
poniedziałek, 8 czerwca 2015
KaKu, czyli Kalendarium Kulturalne
Hej!
Tydzień będzie stać pod znakiem muzyki, muzyki i wyjątkowo sporej ilości muzyki! Tak, mnóstwo artystów tworzących ten rodzaj sztuki będziemy wspominać w tym tygodniu, a także wielu ma swoje urodziny... ale my tutaj gadu-gadu, a KaKu samo się nie zrobi. Tym bardziej, że mam kilka godzin poślizgu, także, do boju!
***
8 czerwca
Polska
Urodzili się:
Natalia Janotha (Janothówna, ur. 8 czerwca 1856 w Warszawie, zm. 9 czerwca 1932 w Hadze) – polska kompozytorka i pianistka. Córka Juliusza Janothy (1819–1883), kompozytora i pedagoga Instytutu Muzycznego w Warszawie.
Koncertowała w całej Europie, zdobyła popularność porównywaną z Paderewskim, który dedykował jej swoje utwory. Przyczyniła się do popularyzacji muzyki Fryderyka Chopina. Mieszkała w Londynie, a od 1916 w Hadze. Skomponowała ok. 400 utworów fortepianowych.
W latach 1880–1883 Janothówna intensywnie zwiedzała Tatry, zyskując miano pierwszej polskiej taterniczki. M.in. 22 sierpnia 1883 roku z przewodnikiem Maciejem Sieczką jako pierwsza kobieta weszła na Gerlach. Była również na Łomnicy i kilku innych szczytach, wcześniej zdobywanych wyłącznie przez mężczyzn. Jedna z pierwszych kobiet, które chodziły po górach w spodniach. Pod wpływem pobytu w Tatrach skomponowała cykl utworów na fortepian (m.in. Tatry, wrażenia z Zakopanego, Morskie Oko, Sabała, Gerlach), wykorzystując motywy podhalańskie.
Wiktor Woroszylski (ur. 8 czerwca 1927 w Grodnie, zm. 13 września 1996 w Warszawie) – polski poeta, prozaik, tłumacz i recenzent filmowy.
Piotr Fronczewski (ur. 8 czerwca 1946 w Łodzi) – polski aktor teatralny, radiowy i filmowy, piosenkarz, satyryk
Tydzień będzie stać pod znakiem muzyki, muzyki i wyjątkowo sporej ilości muzyki! Tak, mnóstwo artystów tworzących ten rodzaj sztuki będziemy wspominać w tym tygodniu, a także wielu ma swoje urodziny... ale my tutaj gadu-gadu, a KaKu samo się nie zrobi. Tym bardziej, że mam kilka godzin poślizgu, także, do boju!
***
8 czerwca
Polska
Urodzili się:
Natalia Janotha (Janothówna, ur. 8 czerwca 1856 w Warszawie, zm. 9 czerwca 1932 w Hadze) – polska kompozytorka i pianistka. Córka Juliusza Janothy (1819–1883), kompozytora i pedagoga Instytutu Muzycznego w Warszawie.
Koncertowała w całej Europie, zdobyła popularność porównywaną z Paderewskim, który dedykował jej swoje utwory. Przyczyniła się do popularyzacji muzyki Fryderyka Chopina. Mieszkała w Londynie, a od 1916 w Hadze. Skomponowała ok. 400 utworów fortepianowych.
W latach 1880–1883 Janothówna intensywnie zwiedzała Tatry, zyskując miano pierwszej polskiej taterniczki. M.in. 22 sierpnia 1883 roku z przewodnikiem Maciejem Sieczką jako pierwsza kobieta weszła na Gerlach. Była również na Łomnicy i kilku innych szczytach, wcześniej zdobywanych wyłącznie przez mężczyzn. Jedna z pierwszych kobiet, które chodziły po górach w spodniach. Pod wpływem pobytu w Tatrach skomponowała cykl utworów na fortepian (m.in. Tatry, wrażenia z Zakopanego, Morskie Oko, Sabała, Gerlach), wykorzystując motywy podhalańskie.
Wiktor Woroszylski (ur. 8 czerwca 1927 w Grodnie, zm. 13 września 1996 w Warszawie) – polski poeta, prozaik, tłumacz i recenzent filmowy.
Twój powszedni morderca
Wiktor Woroszylski
(fragmenty)
2
Chcę ciebie
jak rozprażona ulica ulewy
wszystkimi asfaltowymi porami
jak osesek sutka mlekodajnego
jak niemowa głosu ściśniętym gardłem
jak aktor oklasków
Eskimos zorzy
morderca krwi
chcę ciebie
językiem lędźwiami krtanią
bębenkami uszu
fletami placów
trzepotliwa gitara rzęs
chcę
cały anielstwem bestialstwem całym
pokorą żebrzącą łaski
i przemocą głuchą
chcę
pożar drzewa suchego pragnę
topór drzewa suchego pragnę
topór drzewa miękkiego co
wargi rany żywicznej rozwarte
piorun drzewa strzelistej sosny
drzewo soli ziemi
chcę
jak
cela więźnia na dożywocie
do kamiennej piersi
wszystkich zmysłów skowytem chcę
wołam chodź wołam bądź wołam chcę
Piotr Fronczewski (ur. 8 czerwca 1946 w Łodzi) – polski aktor teatralny, radiowy i filmowy, piosenkarz, satyryk
Subskrybuj:
Posty (Atom)