Ale w sumie nie pór roku.... a kolejny tworek będzie niejako z porami roku związany.
Wiecie, jak to jest (a może nie wiecie), gdy ma się w głowie jakiś pomysł/projekt/obraz, który rośnie i rośnie i rośnie... a jak chce się go przelać na papier (nieważne, czy w postaci rysunku, wiersza, opowieści) to często efekt nie dorasta do naszego wyobrażenia.
Ja tak mam z rysunkiem. Podziwiam osoby utalentowane w tym kierunku. Czasami myślę, że wolałbym nie pisać, a malować. Czasami myślę, że talent malarski i malowanie jest prostsze niż pisarski i pisanie. Nie wiem, nie mam porównania.
Fortepian! Ogólnie muzyka i osoby uzdolnione muzycznie... sprawa fantastyczna, chociaż nienawidzę tych wirtuozów (tak, piszę tak tylko przez zazdrość, w rzeczywistości ich podziwiam).
Ale skąd ten wstęp? Ano stąd, iż miałem kiedyś w planach napisanie poematu o dziewczynie z tatuażem. Dlaczego akurat o takiej - nie powiem. Siedziało i siedzi to we mnie nadal, ale jakoś nie mogę się zebrać do kontynuacji. Powstał tylko jeden wiersz, który miał być częścią poematu, ale sobie chwilowo tak sam siedzi. Może poprzez pokazanie go zmuszę swój umysł do kontynuacji? Może wena przyleci, może spojrzę na to świeższym okiem i dziewczyna z tatuażem dostanie swój poemat? Zobaczymy. :)
A tymczasem... pora na tworek.
Tatuaż
Idzie jak co dzień, dłonią głaszcze zaspy
Jak co dzień znowu sunę za nią wzrokiem
Tej zimy jednak ciężkim zmierza krokiem
Wśród płatków śniegu, jak zwykle, nie tańczy.
Jaki to smutek, że zgiąć się musiało
Wytatuowane ciało?
Kwitną zawilce, a z nimi dziewczyna
Uśmiech jej - chłodnym, wiosennym porankiem
Oddech lód topi, wiatr jest jej kochankiem
Wiosna ją, czy ona wiosnę zaczyna?
Bladości twarzy dodaje wyrazu
Głęboka czerń tatuażu
Gorące słońce policzki jej pali
Włosy falują jak łany zbożowe
oczy ma chmurne, uśmiechy burzowe
Powiedz, dziewczyno, co też ci zabrali?
Świerszcz nuci pieść o dziewczynie - marzeniu
z tatuażem na ramieniu
Na dziewczynę kapią czerwień i złoto
Baldachim jesiennych ma nad sobą drzew
Zmienna jak burza, gorąca w niej wrze krew
Jutro jest śniegiem, dziś jesienną słotą
Muzą mi była, kiedym był malarzem
Gdy malowałem słowem, nie obrazem
Mą dziewczynę z tatuażem
/styczeń 2012/
Macie jakieś tatuaże? Ja nie posiadam... ale chętnie poczytam o waszych. Miłego dnia życzę!
Pa!
Malowanie też sprawia trudności, szczególnie właśnie- jeśli nie można uchwycić i przenieść tego, co jest w głowie na papier czy płótno. Okropnie irytująca sprawa... Lecz może być też fascynująco wciągająca. Hm chciałbyś umieć... a może umiesz? tylko nie wiesz- próbowałeś więcej niż raz? Próbowałeś w czwartek a nie w środę, w nocy a nie w dzień, przy winie albo kawie, w szczerym polu a nie w domu? Gauguin też zaczynał niewinnie i późno :) Nie traćmy nadziei. Ja na przykład kiedyś pisałam o wiele więcej i bardziej swobodnie do tego podchodziłam, drobne wierszyki opowiadania. Teraz trochę z tym ciężej (bo też i czas i właśnie ta nieumiejętność wkurza). To też jest sztuka, żeby w kilku słowach zawrzeć akurat to, co poruszy- ten odpowiedni dobór słów. Przyszedł mi na myśl Hemingway z jego opowiadaniem, składającym się jedynie z 6 słów:
OdpowiedzUsuń"For sale: baby shoes, never worn".
I tyle- cv w 6 słowach. Dobitnie.
W tym wierszu to właśnie ostatnie 3 linijki zwróciły moją uwagę- są świetną puentą, choć może tylko dla mnie. One tu po prostu grają :)
Tatuaż hm... jeśli komuś pasuje. Niedługo oryginalny będzie ten, kto nie ma żadnego tatuażu :) Choć chciałabym na kostkach... oj....
K
"Znak Wodnika, który nastaje dwudziestego stycznia, symbolizuje zjednoczenie nowo zasianego ziarna z ziemią. To jak zapłodnienie materii siłą ducha. Wodnik, jako jeden z nielicznych przedstawicieli zodiaku, nie jest zwierzęciem, lecz aniołem, symbolem inteligencji, zwycięstwa ducha nad materią. Urodzeni w znaku Wodnika są zdolnymi do oderwania się od banalnych spraw intelektualistami. To działający jedynie zgodnie z własnym sumieniem wolnomyśliciele, którzy słuchają, jak we wnętrzu Ziemi kiełkują nowe idee, zdolne przemienić jej kształt."
OdpowiedzUsuńFrederic Lenoir "Wyrocznia księżyca"
Tak jak mówiłam, sprawdza się :) Moje porównanie do zjawisk przyrodniczych też jest trafne, może zacytuję kiedyś u siebie :)
Podoba mi się ten wiersz. Nawet bardzo.
I.