Agent J-23 wpisał się doskonale w historię polskiego serialu, ale i nie tylko, gdyż ukazywały się komiksy z jego przygodami, wystawiany był w teatrze, a nawet w roku 1992 pojawiła się gra komputerowa. Ileż w tym sukcesie zasług pana Mikulskiego? Myślę, że to właśnie przez jego grę aktorską, urok osobisty i powalającą wręcz aparycję (w tej kwestii mogę się mylić, ale przyjmuję, że był atrakcyjnym mężczyzną) serial odniósł tak wielki sukces.
Te mundury... co jak co, ale akurat mundury Niemcy mieli niezłe. |
Moje pierwsze wspomnienia z Klossem? Są, i owszem. "Stawka większa niż życie" nagrana na kasety VHS przez mojego ojca. Czarne opakowania z ciemnożółtymi akcentami, a same kasety... też czarne, z ciemnożółtą etykietką, z wypisanymi na maszynie do pisania odcinkami. Jejku, jak mi się te VHSy zawsze podobały! Takie stylowe i mroczne.
Ale "sama Stawka..." przegrywa z innym serialem. "Czterej pancerni i pies", również nagrani na VHS (ale w "brzydszych" opakowaniach, takich szaroniebieskich... jak lakier małego fiata). Szarik i spółka skradli moje serce bardziej od Klossa.
W ogóle fajna zależność: Jan Kos - Hans Kloss. Podobnie?
"Stawki..."nigdy nie oglądałem od deski do deski. Znam parę odcinków wybiórczo, ale żeby przytoczyć całą fabułę.. nie, tego nie potrafię.
85 lat, piękny wiek. Szkoda, że Kloss musiał umrzeć. Ale cóż, nie można być na służbie wiecznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz